MONOTYPIADla uczczenia daru niepowtarzalnościz okazji wystawy grafiki Basi Mączyńskiej w Filii 16 Krowoderskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Królowej Jadwigi 37 b w Krakowie Po śnieżnobiałym skrawku życia toczy się walec dni i nocy, z kropelek potu i łez strużek niepowtarzalny deseń tłoczy. Życie się marszczy jak bibułka i opowiada o ucisku, o tym jak to w czterdziestym piątym od nowa trzeba było…wszystko. Odtwarza wzloty i zaloty, i za upadki wini kłody; z klepsydry - jeszcze świeżej - wnosi, że krzyże nie wychodzą z mody. Kamienne łoże Dekalogu prostuje kręgosłupy drogi, psalmy i mantry, i ekstazy - znaczą we krwi ornament błogi. Pod walcem doli i symboli formuje się poemat nowy, pisze się człowiek do człowieka o tym, że jest – unikatowy. 07. 02, 2009 PARAMORALITETalboPARALITET na okoliczność niebycia na wernisażu wystawy grafiki Basi Mączyńskiej w dniu 05.02.2009 r. w Filii 16 Krowoderskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Królowej Jadwigi 37 b w Krakowie Ze spokojem, metodycznie szykowałem ciało… duszę: - By się godnie oddać sztuce… jeszcze się wykąpać muszę. Jednak, kiedy to zrobiłem, kiedy już wyszedłem z wanny, i kiedy już ją wymyłem – padłem przy niej, ciężko ranny. A diagnoza? – postrzał w krzyże podczas pleców prostowania. – Kiedy z tego się wyliżę? – Czy się złożę do śniadania? Jutro przecież jest wernisaż: wszystko niemal już dopięte, goście, prasa, telewizja, kwiaty dla Artystki ścięte… Upłynęła noc koszmarna, próbowałem kulkę wyjąć, i prosiłem, i błagałem, leżąc–klęcząc–nie śpiąc–wyjąc! Próbowałem wstawać, żeby – kiedy już nadejdzie pora – przemieścić się do tikusia, tikusiem do Salwatora… Ale w tym zmaganiu z czasem moje szanse się rozwiały: kilka kroków na godzinę daje dystans raczej mały. Jakiś morał by się przydał, że – na przykład – zdrowy bywa, ten kto garnie się do sztuki, lecz się do niej nie umywa! 07. 02, 2009 |