| 
    
     | 
    
        
        
	
	
	Pierwszy kwartał  |  
     
	STYCZEŃ
			Od niepamiętnych czasów		 
			istnieje taka praktyka,		 
			że pierwszy miesiąc roku	 
			ze Starym Rokiem się styka.	
  
			Mijają wieki, ery		 
			żmudnych uczonych wyliczeń	 
			i zawsze jakoś wynika,		 
			że stykać musi się – Styczeń.	
  
			On pierwszy - numer jeden,	 
			do pracy i zabawy:		 
			sypie śniegiem wokoło,		 
			zamraża rzeki i stawy.		
  
			Firma jego niewielka,		 
			ot - dni tygodnia siedem,	 
			lecz kiedy współpracują,	 
			jest ich trzydzieści jeden.	
  
			Po pracy, dla równowagi		 
			układa zimowe baśnie.		 
			Zdarza się bardzo często,	 
			że od tych baśni zaśnie.	
  
			A wtedy, jak każdy miesiąc,	 
			niemal rok odpoczywa;		 
			dopiero wystrzał szampana	 
			na Nowy Rok go wzywa.		
  
			 | 
	LUTY
			Luty zaś tylko czeka,		 
			by Styczeń się ululał,		 
			na śniegu i na lodzie, ha!	 
			– z dziećmi będzie hulał !.	
  
			Gdy Luty był mały jeszcze,	 
			mały – jak mamy buty,		 
			tata kołysał go do snu:		 
			– Królu ty, Lulu mój, Lu-ty	
  
			Jeśli w lutym poczujesz		 
			sopla zimne ukłucie, 		 
			zaraz pomyśl o Lulu		 
			w ciepłym mamusi bucie.		
  
			Luty za dwóch pracuje,		 
			za siebie i za wujka,		 
			dlatego w jego herbie		 
			jest zgrabna jak łabędź – dwójka.
  
			Wujka dzielnego Lutego		 
			pewnie kiedyś poznamy,		 
			na razie wiadomo tylko,		 
			że wuj to brat jego mamy.	
  
			Jednak, kto mamą jest jego?	 
			Czasu już na to nie mamy.	 
			Później się tym zajmiemy	 
			bo Marzec już u bramy.		
  
			 | 
	MARZEC
			Marzec chmur śnieżnych nie lubi, 
			woli jak słońce świeci.		 
			Wymiata śnieg do morza –	 
			stąd w marcu tyle zamieci.	
  
			Rzec ma prawo przysłowie,	 
			że "w marcu jest jak w garncu":	 
			marcowe gotowanie		 
			i w młodym jest, i w starcu.	
  
			Marzec troi się, żeby		 
			wiosnę przywitać godnie,	 
			nawet Luty w tym celu 		 
			użycza mu ćwierć tygodnia.	
  
			A kiedy pierwsze na niebie	 
			zobaczy trójki-ptaki,		 
			jeszcze bardziej się stara,	 
			bo szczęśliwy jest taki.	
  
			My też! Umyjmy okno,		 
			wypierzmy firanki,		 
			serce przełączmy na radość	 
			i malujmy pisanki.		
  
			I pamiętajmy wszyscy,		 
			dorośli i dzieci:		 
			nie dać złapać się grypie,	 
			gdy nam słonko świeci!		
  
			 | 
	 
	Drugi kwartał  | 
	 KWIECIEŃ
			Bocian, wielki Teofil,		 
			uwielbia swój prawy profil;	 
			zachwyca go zgrabna czwórka,	 
			gdy nogę unosi pod piórka	
  
			Kwiecień – miłośnik sztuczek,	 
			wysyła do boćka druczek:	 
			– Wysil się odrobinkę		 
			i primę zrób, czyli jedynkę!	
  
			Kwiecień, Aprilis Pierwszy,	 
			jest władcą kwiatów i wierszy;	 
			wszystko rymuje i splata:	 
			tu zimy trochę, tam lata.	
  
			Trudno jest się połapać		 
			czy będzie sypać, czy kapać;	 
			słonko jest tam – a tu chmurka,	 
			dołek zaś tu – tam znów górka.	
  
			Kto Kwietnia sztuczki przetrzyma, 
			nic się go już nie ima,		 
			i wszelkie zniesie szykany,	 
			bo tak jest zahartowany.	
  
			Grajmy więc moi mili,		 
			nie tracąc ani chwili,		 
			w "kwietniowe cztery kąty	 
			i w maj, który jest piąty"	
  
		 | 
		MAJ
			Między Majem i Kwietniem	 
			wszystko układa się świetnie,	 
			nawet gdy w okolicy		 
			zbyt zimni są ogrodnicy.	
  
			Ogródek panny Adeli		 
			Maj stokrotkami wybielił	 
			i łąki pełne są kwiatków,.	 
			nie ma tylko bławatków.		
  
			Maj biznesem się zajmuje:	 
			zieleń w listkach produkuje.	 
			Gdyś jest żabą czy motylem –	 
			wiesz, że Maj jest chloro-filem.	
  
			Swój olbrzymi majątek		 
			dogląda w każdy piątek		 
			razem z głównym księgowym –	 
			Panem Chrabąszczem majowym.	
  
			W soboty zaś są majówki,	 
			pasztety, jaja, surówki.	 
			Maj krąży  z pełnym talerzem,	 
			częstując nas majonezem.	
  
			Pośród gości pszczółka Maja,	 
			Majster Klepka, Major Faja,	 
			Majtek z rejsu na Majami	 
			i Majestat z Aniołami.		
  
 | 
CZERWIEC
			Czerwiec dba o zwyczaje kmiece:		 
			w sadach zwołuje ptasie wiece;		 
			szpaków i wróbli mkną oddziały		 
			radzić, czy owoc już dojrzały.		
  
			Jak ten smakuje a jak ów ?		 
			Jeszcze tu dziobnąć i tam znów !	 
			O, tutaj wisi jakaś resztka...		 
			Tego nie ruszaj, to jet pestka !	
  
			Aby uzgodnić wspólne zdanie		 
			Czerwiec zarządza głosowanie.		 
			Czas trochę płynie, trochę leci,	 
			szpaki są za, a wróble ? – Przeciw !	
  
			Budżet już został uchwalony		 
			a przy tym znacznie nadjedzony.		 
			Kryzys nadciąga ? Rzecz możliwa,	 
			bo każdej doby dnia ubywa.		
  
			Palić ogniska ? Próżna praca,		 
			wszak od Sobótki dzień się skraca.	 
			Jedyna rada na ciemności ...		 
			uśmiechu więcej i radości!		
  
			I każdy niechaj się przyłoży:		 
			zanim podzieli, niech pomnoży;		 
			szóstkę otrzyma a nie patyk		 
			taki czerwcowy matematyk.		
  
 | 
 
Trzeci kwartał  | 
	 LIPIEC
			Lipiec pod lipą chętnie siada		 
			podziwiać pszczołę jak pracuje,		 
			jak kwiat lipowy przeszukuje		 
			i coś sąsiadkom opowiada.		
  
			Lecz czasu na to – nie za wiele,		 
			bo trzeba złocić łany zboża,		 
			zrumienić kłosy i ziarenka:		 
			zielonych żaden młyn nie zmiele.	
  
		
			No a porzeczki, dynie, siana ?		 
			Ktoś musi przecież zadbać o nie.	 
			To właśnie Lipiec klaszcze w dłonie	 
			i podśpiewuje im od rana.		
  
			Czasem kieruje się ku miastu;		 
			idzie przez dworce, place, skwery	 
			i choć już mija godzin cztery –		 
			mieszkańców spotkał kilkunastu.		
  
			Czemu tak pusto, gdzie są dzieci ?	 
			Gdzie są tornistry, książki, kreda ?	 
			Kto zamknął szkołę i wejść nie da ?	 
			Komuż tu w mieście słonko świeci ?	
  
			Tak rozważając różne racje,		 
			zaszył się w cień za szkolnym murem,	 
			gdzie muchy mu brzęczącym chórem	 
			zdradziły to, że są – wakacje.		
  
 | 
SIERPIEŃ
			Sierpień – skromny apostoł plonów;	 
			w kombajn przemienia sierp i kosę,	 
			rżyskiem masuje stopy bose		 
			i snopy stawia wzdłuż zagonów.		
  
			A przy tym śpiewa nieustannie,		 
			chwaląc ten wielki żniwny cud,		 
			a Bóg pomaga mu bez nut			 
			Hosannę stawiać przy Hosannie !		
  
			Nieco na północ od Krakowa,		 
			jest wielki spichlerz ponad miastem.	 
			Tam Sierpień Zbożną czci Niewiastę,	 
			tam swoją wdzięczność często chowa.	
  
			"Zdrowaś Maryjo – mówi Sierpień –	 
			wspólną modlitwę tę i pracę		 
			weź, proszę, na niebieską tacę,		 
			do swoich, Matko, dołącz cierpień..."	
  
			Wzruszyła Matka się – Sierpniowa,	 
			na tę Sierpniową Solidarność,		 
			na mądrość Sierpnia i ofiarność,	 
			i - przytuliła go w pół słowa.		
  
			Potem się uśmiechnęła miło		 
			i rzekła mu z niezwykłą siłą:		
  
			Zbieraj też Sierpniu wiadomości		 
			i do nauki rzeczy różne.		 
			by młyny głów nie stały próżne,		 
			by nikt nie trwonił swych  zdolności.	
  
		 | 
			
			WRZESIEŃ
			Wrzesień wygasza światła lata:		 
			ciemnieją barwy, milkną gwary,		 
			planują odlot ptaków chmary,		 
			mgły zasnuwają urok świata.		
  
			Z wrzosami dzieli się fioletem,		 
			wrzuca ziemniaki w żar ogniska,	 
			ogląda kopce z bardzo bliska		 
			i coś uzgadnia – z Panem Kretem.	
  
			Szkołę nakręca jak zegarek,		 
			sprawdza czy chodzi regularnie,		 
			czy dzwoni głośno, czy też marnie	 
			i czy zrozumiał lekcję Marek.	
  
			Powiada sobie: idzie Jesień,		 
			utkam jej szal z babiego lata,		 
			z promyków słońca, wdzięku świata,	 
			z małym dopiskiem made in Wrzesień.		
  
			Co rok tak samo: porą mglistą,		 
			obmyśla Wrzesień nowe wzory,	 
			odmienia w szalach ich kolory;		 
			wprost oszalałym jest artystą.		
  
			I nim nadejdzie deszcz i słota,		 
			i grząsko zrobi się na kortach,		 
			on w tyglach swoich i retortach		 
			wyprodukuje mnóstwo złota.		
  
 |  
Czwarty kwartał  | 
	 PAŹDZIERNIK
			Październik paziem jest Jesieni,	 
			dzierży jej berło, gdy zajęta		 
			i z nudów młóci nim len w sieni,	 
			więc wszędzie paździerz się pałęta.	
  
			Paź-dzierżnik berła, stróż korony,	 
			nieraz we władcę się zabawia:		 
			posyła wiatr na cztery strony,		 
			by z poddanymi porozmawiał.		
  
			Rozmowy ciepłe są lub chłodne –		 
			wszystko zależy od pytania,		 
			czy liście nadal będą modne -		 
			czy odzież to nie nazbyt tania?!	
  
			Wiatr wątpliwości hen! – rozwiewa	 
			po lasach, polach, po wykrotach,	 
			a pozbawione liści drzewa		 
			o nowych mówią już kłopotach.		
  
			Widzi Paź dzielny co się stało,		 
			chce coś naprawić – berłem macha,	 
			lecz tyle liści pospadało,		 
			że las podobny jest do stracha.		
  
			I tylko tym się Paź pociesza,		 
			że ziemię pokrył barwny dywan,		 
			lecz Jesień głowę smutno zwiesza	 
			i łez potoku nie ukrywa.		
  
		 | 
	 LISTOPAD
			Liście opadły w splot poszycia,		 
			szeleści nimi smutna Jesień;		 
			Listopad inne liście niesie:		 
			płomyki modlitw – znaki życia.		 
			Pamięć odchodzi i powraca		 
			jak oceanu wierne fale,	 
			Listopad ćwiczy ją wytrwale,		 
			a ona duszę mu wzbogaca.		
  
			Na fotografii jest spojrzenie		 
			tego, kto zasnął nieco głębiej,		 
			Listopad w sercu swym gołębim		 
			do życia budzi go wspomnieniem.		
  
			Kiedy wynurzy się z zadumy		 
			nad losem liści, ludzi, lalek,		 
			zaczyna myśleć o Andrzejkach	 
			- jesiennym mini karnawale.		
  
			Muzyka, tańce, gwar i wróżby		 
			z lanego wosku, z czekolady		 
			są odpoczynkiem Listopada,		 
			gdy smucić się już nie da rady.		
  
			I w końcu musi też przypomnieć		 
			dziecku z Krakowa i też z Kłaja,	 
			żeby starannie napisało			 
			list do Świętego Mikołaja.		
  
 | 
GRUDZIEŃ 
			Grudzień świętami jest zajęty:		 
			gromadzi żywność i prezenty,		 
			spisuje rzeczy do zrobienia,		 
			a przede wszystkim śle życzenia.	
  
			Okrywa lasy, pola – śniegiem,		 
			w dużym pośpiechu, prawie biegiem,	 
			bo krótkie, krótkie dni są w Grudniu,	 
			szczególnie krótkie – po południu.	
  
			Nie ma więc chwili dla popasań,		 
			bo śnieg niezbędny będzie dla sań,	 
			którymi w kosmicznym pędzie		 
			Mikołaj Święty przybędzie!		
  
			Z nim Pani Zima w tych saniach,		 
			rumaki czasu pogania!			 
			Ileż radości sekretnych –		 
			mknie w saniach drugich,  i w setnych !	
  
	 
	
                        *			 
                        A			 
                    *  czy  *			 
                *   to ważne   *		 
              *  są względy, że *		 
          *  Grudzień układa  kolędy?  *	 
       *      Owszem, bo On  przy *		 
     *	     choince  zaśpiewa je *		
  
  *   		Świętej  Rodzince !       *	 
     		      * * *			 
         	W ostatni dzień roku 		 
                	w Sylwestra,		 
         	gdy wszędzie jest biało		 
                   	i ekstra !		 
         	On babcię, tak samo jak		 
                    	malca -			 
         	wkołysze w bielutki rytm,  	 
                    	walca !		 
 		
 |   
Ąty kwartał - miesiąc trzynasty - KSIĘŻYC  | 
	 | 
	  	Teraz bardzo dobrze znacie		 
			tych dzielnych Dwunastu Braci,		 
			którzy mierzą wschody słońca 		 
			z dokładnością do miesiąca.		
  
			Każdy z nich tutaj na Ziemi,		 
			w służbowej jest podróży		 
			i liczy doby przez miesiąc,		 
			dopóki się nie znuży.			
  
			A te zachody i wschody 			 
			w ten sposób się oblicza,		 
			że liczby oraz wzory			 
			bierze się aż z  Księżyca.		
  
			Bywa niestety niekiedy,			 
			że dojdzie do jakiejś biedy,		 
			lub do innego zmartwienia,		 
			z powodu zwykłego spóźnienia.		
  
			Gdy spóźnia się któryś z Braci		 
			to życie porządek traci:		 
			Wiosną jeszcze jest Zima,		 
			Jesienią zaś upał trzyma.		
  
			Gdy w Zimie robi się Wiosna,		 
			a w Lecie Jesień zazdrosna,		 
			to może oznaczać na odwrót –		 
			miesiąca zbyt rychły powrót !		
  
	 | 
		Dom dzielnychDwunastu Braci,		 
			jak już z pewnością wiecie,		 
			znajduje się na Księżycu, 		 
			w specjalnym – Ziemskim  Powiecie.	
  
			Mieszkają tam oprócz miesięcy,		 
			Pan Rok i córki jego:			 
			Wiosna, Lato i Jesień,			 
			i czwarta, brr... ”Coś Zimnego” !	
  
			Wszelkie sprawy Powiatu,		 
			jego potrzeby i troski			 
			załatwia Ziemski Starosta		 
			z Krakowa – Pan Twardowski!		
  
			Kto Księżyc zwie Miesiącem 		 
			nie wiele się pomyli,			 
			bo niemal każdy Miesiąc			 
			tam właśnie jest w tej chwili.		
  
			W owym Ziemskim Powiecie		 
			ziemskie problemy się bada		 
			i każdy z Braci Miesięcy		 
			za takie coś odpowiada.			
  
			Kiedy spośród nich jeden		 
			tutaj na Ziemi się trudzi,		 
			pozostali kochają			 
			wspominać znajomych ludzi.		
  
	 | 
	
	 	Przykład: Styczeń najchętniej		 
			czas sobie i braciom umili,		 
			gdy im opowie o tych, 			 
			co w Styczniu się urodzili.		
  
			Miesiąc bowiem, Kochani –		 
			trzeba o tym powiedzieć –		 
			oblicza nam datę urodzin:		 
			uwielbia nad tym siedzieć.		
  
			A czy Ty znasz mój drogi		 
			urodzin swoich datę ?			 
			Jeżeli jej nie pamiętasz,		 
			zapytaj Mamę lub Tatę.			
  
			I przy okazji postanów 			 
			dowiedzieć się u Rodziny,		 
			kiedy też twoja Rodzina			 
			obchodzi urodziny.			
  
			Jeśli już ustaliłeś,			 
			kto drugi jest, a kto pierwszy,		 
			tę książkę weź do ręki			 
			i czytaj w prezencie wierszyk		
  
			Albo zrób jeszcze lepiej,		 
			powiedz im wierszyk z głowy:		 
			marcowy – Marcowemu,			 
			Lipcowemu – lipcowy.			
  
	 | 
	  01. 04. 1999
 
  |  
    
 
 |