Wdzięcznik Jasia C.

LESZKOWI K. CADETOWI DZIĘKOWANIE

Szanowny bo Czcigodny
Czwartaku Bagienny,
Który wciągasz ofiary
na poziom studzienny,
choć Cię tam nie wpędzałem
jednak rym podaję –
on języki z grzęzawisk
żywe wydostaje.

ZA WĄTEK „GRUNWALDZKI”

Niech teutońskie Ulrichy –
w płaszczach wierszy białych,
co dni swoich i modłów
w bagnach dokonały,
dłoń rymu też ułapią,
i próbują życia –
bo ich groby bez pieśni,
jak dzwony bez bicia.

Prze do wojny bezczelnie
przeciw prawdzie – kłamstwo,
z jednej strony szlachetność,
z drugiej – butne chamstwo.
Jedno Bogurodzicą
odżywia przysięgi –
drugie, mieczami butne,
nie liczy na cięgi.

Bardowie, ni tłumacze
niepotrzebni w boju –
kłamstwo, ani zaprzaństwo
nie pragnie pokoju.
Poezje żadnej barwy
nie są tam rycerzem,
gdzie tematem-dogmatem –
gwałty i grabieże.


Prawda nie ma rywala –
jest wiecznym Pokojem,
i choć księstwo niemocy,
z pychy czyni zbroję
i ćmy podobne sobie,
mdłym blaskiem ciemięży,
to Prawdy nie przyćmi:
otchłań nie zwycięży.

ZA WĄTEK
„O WYŻYWANIU SIĘ WIERSZAMI”

(nie, na wierszach)

" Z wierszy się nie wyżyje",
choć życie wciąż wierszy,
i stapia srebro mowy
z milczeniem najszczerszym.
I ciągle się odnawia,
i widzi odnowę:
jak słowem się staje
i karmi tym słowem.

Bo owo dosłowianie –
również domilczanie,
to jest żywot języka,
więc – językowanie.

Ono mnie w wiersz formuje,
destyluje w pracę,
przemodli, zresetuje,
pośmieje mną – spłacze.

A skoro wiem, że język
sobą-i-mną władnie,
staram się z nim w harmonii –
językować ładnie.

ZA WĄTEK
„O REGUŁACH POETYKI”


Nie jestem gotowy
stawać w szranki formy
z powodu niedowiedzy
o naturze normy,

Jednakże przede wszystkim
z chytrości – że wizje
coś mi tak powyłącza,
jak grom telewizję,

Że ich ładność przeminie
i straci powaby
podczas baczenia na to,
czy wersy, sylaby
poczują miary wzorca
ułożą się w szyki,
w ballady, sonety,
ody – w limeryki.

ZA WĄTEK
„O TRAKTOWANIU PSÓW POEZJI”


‘Młode Psy Poezji’
chwytają się skrótów,
a śpiesząc na wesele
nie pilnują butów,

Więc kiedy im przyjdzie
z przytupem zapląsać,
kończy się na pąsach,
a potem na dąsach:

Że nikt nie powiedział,
że buty, widelce,
i pot kindersztuby
przydają się wielce,

Że z wagarów nie warto
zmarnować minuty,
że wciąż trzeba pucować
poetyckie buty.

Że młodość i piękno,
to nie kwestia wieku,
lecz dbałość o chwile
wciąż nowe w człowieku.

Że mądrość i wielkość
pokorą się mierzy,
dlatego przed orkiestrę
pchać się nie należy.

I wreszcie, że powinni
sami dojść do tego,
że lasów tak ubywa,
jak przybywa Ego.

..... Nie, nie, to ja dziękuję :)

27. 05. 2014