na wernisaże Wojciecha Gazdy

na wernisaż Wioletty na wernisaże Zbigniewa

MEDYTACJA JESIENNA

wystawa: Medytacja...

Na drzewie życia gasną światła,
trwa wolny odpływ wolnej woli;
w dojrzałą postać przeszła dziatwa –
już nic nie grozi, nic nie boli ?

Na drzewie życia świeci pustka
po snach, marzeniach, zaręczynach –
ażury szronu pamięć muska:
co tu się kończy, co zaczyna?

……………………………………

Powierza sercu pieczęć święta
owoc żywota Imion Imię –
krew niesie radość niepojętą:
w Imion Imieniu wszystko żyje…?

25 - 27. 11. 2002








FOTO-OBIEKTYWIZM

wystawa: Kamienie mi’love

Kiedy przeglądam fotografie,
pytania te zaczynam stawiać:
dlaczego ciągle nie potrafię
z obrazem szczerze porozmawiać?

A potem jeszcze,: czy na pewno
płynie ta woda, która stoi,
I gdzie jest teraz salamandra –
ta co się aparatu boi?

Dokładam do optycznych równań
nieobliczalne widzimisię,
bo oto wpadła w stos porównań
iskierka sensu, i sens tli się.

I chwytam proste odpowiedzi -
na swe pytania mało skromne,
że sztalug nigdzie się nie widzi,
bo dzieło takie jest ogromne.

Żwirowe farby i odcienie,
łąkowe tony i półtony,
wodne i wietrzne światłocienie
na głazie ciszą przytłoczonym.

Chmur perspektywa rządzi lasem
i każe mu w obiektyw patrzyć,
ściska krajobraz świetlnym pasem,
żeby przyziemny wdzięk zaznaczyć.

Obiektyw na subiektyw zmieniam,
wnikam stopniowo w ciało słońca
i nowy sens wychodzi z cienia,
i widzę że to nie ma końca.

02. 2002








TOAST ZA WYLEWNOŚĆ BYTU

wystawa: Kraków - blaski, mroki i uroki

To co jest, co się stało,
pośród czego żyję -
zapisując się we mnie
- nie jest już niczyje.

Władam cząstkami świata
na mocy zachwytu,
nasycam i upajam
zwierzeniami bytu.

Dbać o to nie muszę,
że ktoś mnie napadnie,
że świat mój zagarnie,
że mi go ukradnie.

Każdemu wolno władać
tym co się w nim pisze,
doradzam mu jedynie,
by miał świetne klisze.

Pomagam mu dobierać
zachwytu gradienty
i śmiało zawłaszczamy
nowe kontynenty.

Potem pijemy winko,
żeby się sprawdziło,
że byt jest źródłem tego
co nas upoiło.

20. 01. 2008