na wernisaż Danuty Żegielewicz-Bielańskiej

na wernisaż Bożeny >na wernisaż Edwarda

kropka nad amen


Który ucierasz pigmenty i proszki,
a w tyglach istnień warzysz błękity i groszki,
tudzież biele, karminy, spoiwa i żele,
bez których talent nie wie o sobie zbyt wiele...

Który wiecznie sam siebie na czynniki pierwsze
kruszysz, rozkładasz, mnożysz, aby prozy-wiersze
z praelementów sensu kreować wciąż nowe,
proces istnienia domykając słowem...

O! Alchemiku przeżyć, Żywicielu gliny -
tchnieniem miłości wartość czyniąc z winy,
dajesz nam formę radosną i czystą...
Dziękuję za puentę teraz-wiekuistą.


09. 11. 2006 r..